Policja nie zatrzymała sprawcy. Ustalono, że do Iwanowa strzelano z budynku naprzeciw wejścia do Pałacu. Zaraz potem w pomieszczeniu, w którym prawdopodobnie znajdował się strzelec wyborowy, wybuchł pożar. W podobnych okolicznościach - z mieszkania z domu naprzeciw, później podpalonego - w 2004 r. prawie w tym samym miejscu zastrzelono innego znanego bandytę. 44-letni Iwanow, były żołnierz oddziału specjalnego do walki z terroryzmem, jest jednym z bossów bułgarskiej mafii narkotykowej. W lutym 2012 r. sąd pierwszej instancji skazał go na osiem lat pozbawienia wolności za kierowanie grupą przestępczą handlującą narkotykami. Według prokuratury, która domagała się 17 lat więzienia, gang Iwanowa miał strukturę odwzorowującą regionalną strukturę urzędów policyjnych i nie mógłby działać bez pomocy swoich ludzi w policji. Iwanow odwołał się od wyroku i we wtorek miała odbyć się kolejna rozprawa w sądzie drugiej instancji. Przeciw niemu i 20 współoskarżonym toczy się też kolejna sprawa o zorganizowanie grupy przestępczej i zabójstwo. Iwanow przebywał w areszcie domowym. Na poprzednie rozprawy stawiał się pod ochroną policji. Wicepremier i szef MSW Cwetan Cwetanow zwrócił uwagę, że w porównaniu z poprzednią dekadą zmniejszyła się liczba "ulicznych zabójstw". Jego zdaniem jest to dowodem, że "przetrącono kręgosłup przestępczości zorganizowanej". Według Komisji Europejskiej postępy jednak są niewystarczające. Jedną z oznak unijnej oceny jest ciągle odkładane przyjęcie Bułgarii do strefy Schengen.