Sala klubu została wynajęta na przyjęcie przez matkę jednej z uczennic. Do późnych godzin nocnych bawiło się tam około 300 osób zaproszonych na urodziny połączone z celebrowaniem ukończenia szkoły średniej. O godzinie 1 w nocy (godzinę przed planowanym zakończeniem zabawy) do klubu wtargnęło 4 uzbrojonych mężczyzn. Nieproszeni goście zaczęli strzelać do ludzi bawiących się w lokalu. Na terenie klubu nie było ochrony, która miała czuwać nad bezpieczeństwem bawiącej się młodzieży. Ofiarą strzelaniny padły dwie osoby - 16-letni Samuel Brown i 20-letni Michael Bradshaw. Cztery osoby są ranne. Bill Schwartz - rzecznik prasowy policji - zapewnia matkę dziewczyny organizującej imprezę, że między godziną 23 a 2 nad bezpieczeństwem bawiących się miało czuwać 4 policjantów. Tylko jeden z nich zgodził się pracować w sobotę w nocy. - Jedna osoba nie jest w stanie czuwać nad bezpieczeństwem 300 osób, a my nie mamy prawa wysyłać policjantów do pracy po godzinach - powiedział Schwartz.