29-letni Mehdi Nemmouche, Francuz algierskiego pochodzenia, ma kryminalną przeszłość. Do 2012 roku odsiadywał karę więzienia za napady i rozboje. Był także obserwowany przez francuską policję, która sprawdzała jego powiązania z radykalnymi ugrupowaniami muzułmańskimi. Nemmouche pierwotnie chciał się odwoływać od decyzji o ekstradycji, ale ostatecznie zgodził się na nią po otrzymaniu gwarancji, że Belgia nie przekaże go dalej do innych krajów, na przykład do Izraela.Mężczyzna został zatrzymany w Marsylii na południu Francji. W jego bagażu znaleziono między innymi rewolwer i karabin Kałasznikowa - to właśnie z tego typu broni padły strzały w Brukseli.Do strzelaniny doszło 24 maja. Zamaskowany napastnik wtargnął do brukselskiego Muzeum Żydów i otworzył ogień, zabijając trzy osoby. Czwarta, ciężko ranna, zmarła w szpitalu. Atak potępiły belgijskie władze oraz premier Izraela Benjamin Netanjahu i prezydent Francji Francois Hollande.