64-latek Stephen Paddock - to on otworzył ogień do uczestników koncertu. Mężczyzna był mieszkańcem Las Vegas - poinformowała policja, potwierdzając tym samym wcześniejsze doniesienia. "W tej chwili badamy jego przeszłość. Prowadzimy również oględziny w pokoju hotelowym, który wynajął i z którego padły strzały" - przekazał miejscowy szeryf Josep Lombardo. Wśród co najmniej 59 ofiar śmiertelnych jest jeden policjant, a dwóch zostało rannych, lecz są w stabilnym stanie. Do tragedii doszło w okolicy hotelu Mandalay Bay w Las Vegas podczas koncertu muzyki country, na który przyszło ok. 22 tys. osób - podała agencja Reutera. Sprawca strzelał z 32. piętra hotelu Mandalay Bay. Ludzie uciekali w panice, w niektórych przypadkach tratując się wzajemnie, gdy funkcjonariusze organów ścigania próbowali zlokalizować i zabić napastnika. Światowe agencje piszą, że strzelanina w Las Vegas jest najkrwawszą tego rodzaju tragedią w najnowszej historii USA. Policja w Los Angeles zastrzega, że bilans ofiar może jeszcze wzrosnąć.Do ataku przyznało się Państwo Islamskie. Jak podała agencja Amak: Ataku w Las Vegas dokonał żołnierz Państwa Islamskiego w reakcji na wezwanie do atakowania państw należących do koalicji. Amerykańskie służby nie potwierdzają jednak tej informacji. Według FBI na razie niejasne są motywy postępowania napastnika i nie ma przesłanek wskazujących na terrorystyczne podłoże ataku. Amerykańska Centralna Agencja Wywiadowcza (CIA) poinformowała, że wie o oświadczeniu IS, przestrzegła jednak przed wyciąganiem pochopnych wniosków. Associated Press przypomina, że IS w przeszłości przyznawało się do ataków, z którymi - jak się później okazywało - nie miało nic wspólnego oraz podawało zawyżone liczby ofiar. "Artyści uciekli ze sceny, zgasły światła" Świadkowie zdarzenia, Logan Cruz i jego dziewczyna, powiedzieli BBC, że po trzecim utworze usłyszeli jakby huk fajerwerków. "Ludzie rozejrzeli się dookoła, ale koncert trwał dalej. A po jakiś 10 sekundach znów rozległy się strzały. Artyści uciekli ze sceny, zgasły światła. Ludzie krzyczeli "na ziemię", położyliśmy się, było ciemno. Jedyne co słyszeliśmy, to kolejne strzały" - opowiadała para. Powiedziała, że "wszyscy zginą dziś wieczorem" Pochodząca z Filipin Mariolu Dane, poszukiwana przez policję jako "towarzyszka Paddocka", została zlokalizowana i zatrzymana w poniedziałek poza granicami Stanów Zjednoczonych. Jak powiedziała jedna z uczestniczek koncertu, kobieta miała straszyć ludzi w Mandalay Bay, że "wszyscy zginą dziś wieczorem". Policja przekazała też, że znaleziono dwa samochody związane ze sprawą, a w pokoju hotelowym Paddocka co najmniej osiem sztuk broni. W śledztwo zaangażowało się FBI. Jak poinformował przedstawiciel wokalisty Jasona Aldeana, nikt z zespołu i ekipy technicznej nie ucierpiał w trakcie strzelaniny. Konsulat RP w Los Angeles: Monitorujemy sytuację Konsulat Generalny RP w Los Angeles monitoruje sytuację w Las Vegas w związku ze strzelaniną i czeka na bliższe informacje o ofiarach - poinformowano w poniedziałek na oficjalnym profilu Konsulatu Generalnego na Twitterze. "Konsulat monitoruje sytuację w Las Vegas w związku ze strzelaniną. Jesteśmy w kontakcie z OFM (Biurem ds. Misji Zagranicznych Departamentu Stanu - przyp. PAP). Czekamy na bliższe informacje o ofiarach" - napisano na profilu. Dyrekcja portu lotniczego Las Vegas-McCarran poinformowała na Twitterze, że z powodu strzelaniny tymczasowo wstrzymano połączenia z tym lotniskiem.