Strzelanina na proteście w Salt Lake City. Jedna osoba poważne ranna
Podczas sobotniego protestu przeciwko Donaldowi Trumpowi w Salt Lake City doszło do strzelaniny. Jedna osoba została poważnie ranna. Policji udało się zatrzymać podejrzanego. "Zasługujemy, by czuć się bezpiecznie, zwłaszcza gdy korzystamy z praw gwarantowanych nam w pierwszej poprawce do Konstytucji" - skomentowała burmistrz miasta Erin Mandenhall.

"Możemy potwierdzić, że w wyniku strzelaniny jedna osoba została poważnie ranna. Pacjent został przewieziony do szpitala z ranami zagrażającymi życiu. Zatrzymaliśmy osobę podejrzaną" - napisała w mediach społecznościowych policja z Salt Lake City.
Okoliczności strzelaniny są dotąd nieznane. Organizatorzy protestu powiedzieli lokalnemu oddziałowi telewizji NBC, że sprawcą prawdopodobnie był "agitator" a ofiarą uczestnik protestu.
Materiały wideo z protestu pokazują ludzi uciekających w popłochu po usłyszeniu strzałów.
"Przemoc, którą widzieliśmy dzisiaj w Salt Lake City i innych miejscach w kraju, jest straszna. Zasługujemy, by czuć się bezpiecznie, zwłaszcza gdy korzystamy z praw gwarantowanych nam w pierwszej poprawce do konstytucji. Dziękuję policji za ich szybkie działanie, by chronić życie ludzi i wspierać pokojowych protestujących" - skomentowała burmistrz Salt Lake City Erin Mandenhall.
USA. W Minnesocie zaatakowano polityków demokratów
Protest w Salt Lake City był jednym z prawie 2 tys. demonstracji pod hasłem "żadnych królów" przeciwko Donaldowi Trumpowi w całym kraju.
W Minnesocie protesty zostały odwołane po wcześniejszych politycznie motywowanych atakach na dwoje prominentnych polityków demokratów pod Minneapolis. Policja podejrzewała, że sprawca, zidentyfikowany jako 57-letni Vance Boelter, mógł planować atak na demonstracje. Na liście celów miał mieć nazwiska 70 polityków demokratów.