Reklama

Strefa Gazy na skraju wojny po decyzji Donalda Trumpa

Izraelskie siły zbrojne poinformowały w czwartek wieczorem, że ostrzelały cele w Strefie Gazy w odpowiedzi na pociski wystrzelone stamtąd w kierunku Izraela. Dwa z nich nie dotarły poza terytoria palestyńskie, trzeci eksplodował w południowym Izraelu.

Armia poinformowała też, że uznaje, iż za ataki odpowiedzialny jest radykalny palestyński Hamas, który wezwał do "nowej intifady".

Wcześniej izraelskie siły zbrojne zakomunikowały, że po decyzji prezydenta USA Donalda Trumpa o uznaniu Jerozolimy za stolicę Izraela rozmieszczą dodatkowe siły na Zachodnim Brzegu Jordanu w związku z przewidywanymi protestami ludności palestyńskiej.

Kilka dodatkowych batalionów zostanie skierowanych na te terytoria, a inne siły zostaną postawione w stan gotowości - poinformowała rzeczniczka armii, podkreślając, że działania te zostały podjęte "w ramach przygotowania izraelskich sił zbrojnych na możliwe zdarzenia". 

Reklama

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Donald Trump

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy