W artykule opublikowanym na portalu tego ośrodka analiz strategicznych Friedman twierdzi, że Unia Europejska przechodzi "egzystencjalny kryzys", który doprowadzi do utworzenia bloku Rosja-Niemcy, co z kolei spowoduje powstanie "bloku polsko-amerykańskiego". Friedman - który wcześniej przewidywał przekształcenie się Polski w mocarstwo regionalne - argumentuje, że chociaż UE prawdopodobnie przetrwa obecny kryzys w strefie euro, to nie stworzy instytucji niezbędnych do przekształcenia jej w "superpaństwo", ponieważ nie pozwoli na to opór opinii publicznej w krajach członkowskich. - Trudno sobie wyobrazić dalszą integrację europejskich instytucji. I bardzo łatwo dostrzec, jak Unia Europejska przerzuci się ze swej ambitnej wizji do przymierza z rozsądku, zbudowanego wokół korzyści ekonomicznych, negocjowanych między jego członkami. Przekształci się w ten sposób z unii w związek traktatowy - pisze autor. Będzie to oznaczało osłabienie UE, z czego Niemcy, najsilniejszy kraj Unii, wyciągną wniosek, że należy szukać "alternatywnej koalicji", aby zapewnić kontynuację ich dominującej pozycji w Europie i uniknąć konieczności dalszego utrzymywania słabszych partnerów UE. Naturalnym kandydatem do takiej koalicji z Niemcami - wywodzi Friedman - jest Rosja, ponieważ jej gospodarka posiada to, czego Niemcy potrzebują, czyli surowce i wolną siłę roboczą z zamykanych przestarzałych postsowieckich zakładów przemysłowych. Niemcy chcą inwestować w przemysł w Rosji, natomiast Rosja potrzebuje nowych technologii, a więc ekonomiczne interesy obu państw są komplementarne. - Jeżeli więc skupiamy się tylko na gospodarce i zakładamy, że Unia Europejska nie może przetrwać jako zintegrowany system, i zakładamy też, że Niemcy, czołowe mocarstwo Europy, muszą działać w koalicji, to ich koalicja z Rosją jest najbardziej logicznym rezultatem zmierzchu UE - pisze autor. Szef i założyciel Stratfor przewiduje, że rosyjsko-niemiecka koalicja wywoła zaniepokojenie Stanów Zjednoczonych, które uznają ją za "ważniejsze wyzwanie niż Unia Europejska" dla swoich interesów, m.in. dlatego, że koalicja ta może z czasem ewoluować w kierunku sojuszu wojskowego. - Powstanie polityczno-militarnego wymiaru rosyjsko-niemieckiego bloku ekonomicznego nie jest trudne do wyobrażenia. Byłby on zbudowany na fakcie, że Niemcy i Rosjanie nie lubią i obawiają się amerykańskiej potęgi i pewności siebie, oraz na tym, że Amerykanie od lat starali się zyskiwać sojuszników wśród krajów położonych między nimi. Niemcy i Rosja uważałyby, że bronią się w ten sposób przeciw amerykańskiej presji - czytamy w artykule. Widziane w tej perspektywie - kontynuuje autor - rakiety Patriot, których rozmieszczenie w Polsce nie wywołało w USA na razie żadnego większego zainteresowania i które administracja prezydenta Baracka Obamy przekazała Polsce, aby uspokoić jej obawy po rezygnacji z pierwotnych planów tarczy rakietowej, zyskują całkiem nowe znaczenie. - Stacjonowanie Patriotów doskonale mieści się w kontekście powoli dojrzewającego związku wojskowego między Polską a USA - pisze Friedman. Przypomina też inne jego przejawy w ostatnich miesiącach, jak wspólne manewry wojsk polskich i amerykańskich w krajach bałtyckich i dowodzenie w jednym z sektorów w Afganistanie przez polskiego generała. - Niemcy są potężne gospodarczo, ale potrzebują ekonomicznych partnerów koalicyjnych, którzy przyczyniliby się do dobrobytu Niemiec, zamiast go osłabiać. Związek rosyjsko-niemiecki może być tego logicznym rezultatem. Jeśli tak się stanie, Amerykanie i Polacy utworzą swój własny związek. Ten pierwszy (niemiecko-rosyjski) zacznie się jako ekonomiczny i będzie sterował w kierunku związku militarnego. Ten drugi zaczyna się jako sojusz wojskowy, ale wraz z osłabianiem się UE może ewoluować w kierunku gospodarczym. Oba związki będą się starały wciągnąć inne kraje do swoich koalicji. W procesie tym sytuacja polityczna NATO stanie się niezmiernie interesująca - konkluduje swoje wywody George Friedman.