Strategiczny sukces Rosji. Kryzys odczuje cała Europa
Rosja rozszerza swoje wpływy w Afryce. Do Nigru przybył ok. 100-osobowy kontyngent Korpusu Afrykańskiego - struktury, która zastąpiła grupę Wagnera. To kolejny kraj Sahelu, w którym stacjonować będą rosyjscy żołnierze. Eksperci alarmują, że dzięki temu Moskwa będzie mogła kontrolować szlaki przerzutowe i wywierać presję migracyjną na Morzu Śródziemnym. Wszystko po to, by osłabić UE.
10 kwietnia do Nigru przybył ok. 100-osobowy kontyngent Korpusu Afrykańskiego - struktury podległej Ministerstwu Obrony FR, która zastąpiła grupę Wagnera. Tym samym obecność militarna Rosji w Sahelu rozszerzyła się o kolejny kraj - po Sudanie (2017), Mali (2021) i Burkina Faso (2024).
Nigrem rządzi wojskowa junta, która przejęła władzę w Nigrze w lipcu ub. roku. Poprzedni rząd współpracował z Zachodem, w szczególności z Francją i USA. Teraz jednak reżim spogląda w kierunku Rosji.
Junta doprowadziła do wycofania z kraju kontyngentu francuskiego. Puczyści wypowiedzieli także umowy regulujące obecność wojskową Stanów Zjednoczonych, a 20 kwietnia Departament Stanu zgodził się na wycofanie - liczącego ok. 1 tys. żołnierzy - amerykańskiego kontyngentu.
"Choć siły rosyjskie oficjalnie przybyły do Nigru w charakterze instruktorów, to w rzeczywistości posłużą poszerzeniu wpływów Kremla na kontynencie afrykańskim" - twierdzi Ośrodek Studiów Wschodnich (OSW).
Jak dodano, zainstalowanie Korpusu wzmocni sieć logistyczną między Libią a państwami Sahelu i Republiką Środkowoafrykańską, gdzie również operują Rosjanie.
Niger: Rosyjscy żołnierze w zamian za uran
"Jest wątpliwe, aby (Rosjanie - red.) przyczynili się do faktycznego poprawienia bezpieczeństwa w kraju trapionym działalnością islamistycznych ugrupowań terrorystycznych. Niewielka liczebność kontyngentu wskazuje, że będzie on przede wszystkim wspierać rządzącą juntę w utrzymaniu władzy. W zamian za protekcję Rosjanie mogą oczekiwać koncesji na eksploatację bogactw naturalnych (Niger to siódmy największy producent uranu na świecie)" - zauważa OSW.
Eksperci oceniają, że pojawienie się Korpusu Afrykańskiego w Nigrze należy postrzegać jako sukces Moskwy i porażkę Paryża, a także Waszyngtonu w rywalizacji na kontynencie.
Co więcej, wzrost wpływów rosyjskich w Niamey oznacza z perspektywy UE podwyższenie istniejącego ryzyka wywierania presji migracyjnej. Rosja stwarza bowiem korytarz państw sojuszniczych z głębi Afryki do Morza Śródziemnego.
Czad: Kolejny cel Rosji w Afryce?
Według ekspertów kolejnym celem ekspansji Rosji może być Czad, w którym stacjonuje około tysiąca żołnierzy z Francji i ok. 100 ze Stanów Zjednoczonych.
"Rządząca w Czadzie junta Mahamata Déby'ego dąży do zacieśnienia relacji z Rosją i wspieranymi przez nią państwami Sahelu, a jej lider odwiedził w styczniu Moskwę, gdzie spotkał się z Putinem" - informuje OSW.
Instalacja aktywów militarnych w Ndżamenie oznaczałaby kolejny strategiczny sukces Kremla. Uzyskałby on bowiem w ten sposób połączenie lądowe między wszystkimi krajami afrykańskimi, w których Rosja operuje zbrojnie.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!