Prezydent Saddam Husajn ogłosił ten plan na spotkaniu z przedstawicielami irackich prowincji. Plany Saddama wykradzione zostały przez wywiad USA, współpracujący z iracką opozycją. Iracki dyktator liczy także na to, że starcia na ulicach spowodują dużą liczbę ofiar wśród amerykańskich żołnierzy. Nie ma wątpliwości, że podobnie wysokie straty będą wśród irackich cywilów. Przywódca Iraku liczy, że kiedy informacje o zabitych dotrą do międzynarodowej opinii, na Amerykanów wywierana będzie coraz większa presja by wycofali się z Iraku. Nie będą walczyć dla Husajna? Mieszkańcy Iraku, a także armia tego kraju opuszczą szeregi Husajna, jeśli USA podejmą próbę zbrojnego obalenia jego reżimu - zapewniła opozycja iracka. - Nikt nie będzie walczył dla Saddama - powiedział w Waszyngtonie rzecznik opozycyjnego Irackiego Kongresu Narodowego (CNI), Ali ben El-Husajn. - Żołnierze iraccy byli upokarzani, obrażani, znieważani, torturowani, mordowani, a ich rodziny są maltretowane przez Saddama Husajna - wyjaśnił sytuację wewnątrz armii irackiej El-Husajn dodając, że jego informacje pochodzą ze źródeł wojskowych. Japonia: Koizumi apeluje o "wstrzemięźliwość" USA ws. Iraku Premier Japonii Junichiro Koizumi wyraził pogląd, iż Stany Zjednoczone winny zachować "wstrzemięźliwość" w kwestii irackiej, w tym także - w sprawie ewentualnego ataku militarnego na Irak. Koizumi - jak podaje dzisiaj agencja Kyodo - przedstawił swą opinię na temat ataku w czasie wczorajszego spotkania z grupą swych poprzedników na urzędzie. W tym samym duchu na spotkaniu wypowiadali się m.in. byli premierzy Yasuhiro Nakasone oraz Kiichi Miyazawa. Mimo braku formalnego potwierdzenia oficjalnych kół waszyngtońskich, nieoficjalnie w USA coraz głośniej mówi się o możliwości rozszerzenia kampanii antyterrorystycznej na Irak. Plany te są z rezerwą przyjmowane jednak w innych stolicach - formalnie przeciwko operacji opowiedział się w ostatnich dniach m.in. kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder.