W Paryżu do południa nie można było dojechać, ani wydostać się samochodem z lotniska Roissy-Charles de Gaulle na północy, ani na lotnisko Orly na południu metropolii. W wyniku korków spowodowanych protestami taksówkarzy ruch w niektórych miejscach był całkowicie zablokowany. Według policji przed południem w regionie paryskim protestowało 3200 taksówkarzy. Na południowym wschodzie kraju dojazd do Marsylii - drugiego największego miasta Francji, a także do Nicei i Aix-en-Provence był utrudniony ze względu na setki protestujących kierowców. Przedstawiciele strajkujących mają spotkać się późnym popołudniem ze stroną rządową. Pod koniec stycznia doradca ds. ekonomicznych prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego Jacques Attali opublikował raport na temat reform mających tchnąć nowe życie we francuską gospodarkę. Znalazły się w nim m.in. propozycje dla taksówkarzy, zmierzające do zwiększenia liczby taksówek w kraju, co wiąże się ze wzrostem zatrudnienia. Jednak taksówkarze obawiają się, że z powodu zwiększonej konkurencji ich zarobki spadną. Według raportu "całkowite otwarcie" rynku pozwoli na to, że po Paryżu i okolicach będzie mogło jeździć od 50 tys. do 60 tys. taksówek; obecnie ich liczba jest ściśle określona i wynosi 16 tysięcy. Poza stolicą i regionem paryskim również zapowiedziano wzrost ich liczby; obecnie jest tam łącznie 46 tys. taksówek.