Litewski resort oświaty w piątek potępił zapowiedź strajku, wskazując, że "wszystkie problemy należy rozstrzygać na drodze dyskusji". Organizatorzy strajku - Komitety Strajkowe Szkół Polskich na Litwie, Forum Rodziców Szkół Polskich, Komitety Obrony Szkół - w wydanym oświadczeniu informują: "Jesteśmy zmuszeni do podjęcia tak radykalnych posunięć ze względu na to, że dotychczas nasze prośby i postulaty nie zostały wysłuchane i zrealizowane". Od lat społeczność polska na Litwie domaga się odwołania przyjętej w marcu 2011 roku ustawy o oświacie, która m.in. ujednoliciła egzamin z języka litewskiego w szkołach litewskich i szkołach mniejszości narodowych. Problem polega na tym, że język litewski w szkołach litewskich dotychczas był wykładany w szerszym zakresie, jako język ojczysty, a w szkołach mniejszości narodowych w mniejszym zakresie - jako język państwowy. Różnice programowe to 800 godzin, które uczniowie szkół z polskim czy rosyjskim językiem nauczania teraz, przystępując do ujednoliconego egzaminu, muszą nadrobić w ciągu kilku lat, często zaniedbując inne przedmioty. Wiceminister oświaty Genoveita Krasauskiene oświadczyła w piątek, że "ustawa obowiązuje już od kilku lat, uczniowie szkół mniejszości narodowych dobrze radzą sobie z egzaminem z litewskiego" i że "do 2019 roku obowiązują ulgi - uczniowie szkół nielitewskich podczas egzaminu mogą popełnić większą liczbę błędów", niż uczniowie szkół z litewskim językiem nauczania. W tym roku obowiązkowy egzamin z języka litewskiego zdało 89,79 proc. maturzystów - 90,11 proc. ze szkół litewskich i 83,95 ze szkół mniejszości narodowych. Najwyższą ocenę - 100 punktów - z tego przedmiotu uzyskało 1,15 proc. maturzystów ze szkół litewskich i tylko 0,18 proc. z nielitewskich. Renata Cytacka z Forum Rodziców Szkół Polskich powiedziała PAP, że są to tylko dane z egzaminu z litewskiego, natomiast nikt nie zbadał, jak decyzja o ujednoliceniu egzaminu wpłynęła na średnią ocenę maturalną. Zaznaczyła, że "teraz uczniowie szkół mniejszości narodowych w ciągu ostatnich lat zdecydowanie więcej czasu poświęcają na naukę litewskiego, zaniedbując inne przedmioty". Organizatorzy strajku liczą, że poprą go wszyscy uczniowie - i rodzice - szkół polskich i że do protestu dołączą również szkoły rosyjskie. Nie wiadomo, jak długo potrwa strajk. Renata Cytacka mówi, że "wszystko będzie zależało od decyzji władz". Zapowiadany strajk jest kolejnym, jaki ogłaszają szkoły polskie na Litwie. Pierwszy odbył się 2 września w 2011 roku. 1 czerwca br. przeprowadzono strajk ostrzegawczy. "Teraz jesteśmy zdeterminowani. Będziemy walczyć do skutku" - mówią organizatorzy. 2 września strajkujący uczniowie zamiast na lekcje udadzą się do Ostrej Bramy, gdzie odprawiona zostanie msza święta. Na Litwie jest około 90 szkół, w których odbywa się nauczanie w języku polskim. Naukę w języku polskim pobiera około 12 tys. uczniów. Polacy są najliczniejszą mniejszością narodową na Litwie, stanowią 6,6 proc. mieszkańców. Z Wilna Aleksandra Akińczo