Poniedziałek jest piątym dniem strajku stewardess i stewardów Air France. Na stronie internetowej towarzystwa poinformowano (www.airfrance.fr), że tego dnia linie powinny zapewnić co najmniej 60 proc. połączeń, jednak nie wyklucza się zmian w rozkładach w ostatniej chwili. - Myślę, że od wtorku będziemy w stanie zapewnić obsługę na wszystkich lotach na dalekich trasach - oznajmił Spinetta w rozmowie z radiem RTL. - Jeśli jakieś loty będą odwołane, podamy ich listę. Ale nawet jeśli tak będzie, to będzie ich bardzo niewiele, a mam nadzieję, że w ogóle - dodał. Jeśli chodzi o loty na bliższych trasach, to od wtorku powinny być realizowane w 90 proc. Spinetta zwrócił się do pasażerów, by potwierdzali w Air France, czy ich lot się odbędzie. Związki zawodowe personelu latającego domagają się podwyżki wynagrodzeń w ramach nowego trzyletniego porozumienia, które zastąpić ma obecne, obowiązujące od 2002 roku. Ostatni wielki strajk personelu latającego miał miejsce w 1998 roku i spowodował zawieszenie na 48 godzin połowy lotów. Strajkujący domagali się zmniejszenia wymiaru czasu pracy.