Pierwsi do strajku przystąpili pracownicy metra w Lizbonie oraz Porto. W środowy wieczór ze stołecznych zajezdni wyjechało też zaledwie kilka autobusów. W czwartek w ciągu dnia spodziewane jest uruchomienie w Lizbonie zaledwie 13 proc. połączeń autobusowych. W strajku generalnym udział biorą również pracownicy portugalskich kolei państwowych CP. Już w środę wieczorem doszło do zakłóceń w kursowaniu pociągów podmiejskich i dalekobieżnych. Według rzeczniczki prasowej kolei poważnych utrudnień w transporcie kolejowym należy się spodziewać w czwartek w godzinach porannych. Do protestu przyłączyli się również pracownicy międzynarodowych lotnisk w Lizbonie, Porto, Faro, Funchal oraz Ponta Delgada, a także piloci największej portugalskiej linii TAP. Poważnych utrudnień należy spodziewać się również w funkcjonowaniu portów morskich w Lizbonie, Leixoes oraz Sines, gdzie dokerzy zapowiedzieli udział w strajku generalnym. W czwartkowym proteście uczestniczyć będą również portugalscy pocztowcy, nauczyciele, lekarze i pielęgniarki, a także pracownicy telewizji publicznej. Już w środę po południu w stan podwyższonej gotowości postawiona została lizbońska policja. "W związku z zaplanowanymi na czwartek dwiema dużymi manifestacjami w stolicy spodziewamy się eskalacji napięcia ze strony protestujących" - powiedział rzecznik prasowy komendy policji w Lizbonie Paulo Flor.