Zgodnie z nim, Hiszpanię miałoby opuścić kilkadziesiąt tysięcy osób nie mających pozwolenia na pobyt. Najwięcej, bo ponad 500 emigrantów, jest zamkniętych w kościele na barcelońskiej starówce. Inni zamknęli się w kościołach Madrytu i Walencji. Prawa do pobytu w Hiszpanii domagają się również protestujący w kilkunastu kościołach, głównie na południu kraju. Emigranci odmawiają przyjmowania posiłków i płynów. - Będziemy strajkowali do skutku - zapowiadała w Barcelonie rzecznik protestujących. Podobne oświadczenia złożono w innych miastach. Przed rokiem w Hiszpanii przegłosowano liberalne prawo o emigrantach. Teraz zostało ono znowelizowane. Nowe odmawia m.in. opieki zdrowotnej i edukacji dzieciom osób przebywających nielegalnie.