Zanotowany późnym popołudniem wstrząs o sile 4,1 w skali Richtera nie spowodował żadnych szkód, ale wywołał przerażenie u mieszkańców L'Aquili i okolic. Ludzie w panice wybiegli z domów. Chwile grozy przeżyli wierni zgromadzeni na mszy w jednym kościołów, gdzie wstrząs był wyjątkowo mocno odczuwalny. Oni również w pośpiechu wybiegli na zewnątrz. Wielu przerażonych na nowo mieszkańców, którzy z trudem powracają do normalnego życia po kataklizmie sprzed pół roku, postanowiło spędzić noc z czwartku na piątek w samochodach. Wcześniej przez kilka godzin ludzie bali się wrócić do swoich domów. Miejscowe władze i Obrona Cywilna zapewniają, że nie otrzymały żadnych sygnałów, które mogłyby być powodem do niepokoju. Burmistrz L'Aquili Massimo Cialente przyznał jednak: "po tym najnowszym wstrząsie z psychologicznego punktu widzenia cofnęliśmy się w czasie o miesiąc, półtora miesiąca". Jego zdaniem trzeba będzie ponownie przekonać przestraszonych mieszkańców, że należy zachować spokój.