W liczących 1,2 miliarda mieszkańców Indiach do 14 sierpnia potwierdzono 1 283 przypadki zarażenia nową grypą, potocznie zwaną świńską. Zmarło na nią już 20 osób. Jednak - jak zauważa AP - strach przed tą chorobą rozprzestrzenia się w kraju szybciej niż ona sama. - Skala tego szaleństwa i histerii nijak się ma do faktycznej sytuacji - powiedział kierownik miejscowego urzędu ds. chorób zakaźnych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), dr Jai Narain. W Delhi, gdzie nie stwierdzono zachorowań na świńską grypę, mieszkańcy już od jakiegoś czasu chodzą po mieście w maseczkach chirurgicznych na twarzy. Z kolei w Bombaju, finansowej stolicy Indii, rząd zdecydował się zamknąć wszystkie szkoły i kina oraz zaapelował do centrów handlowych, by ograniczyły tradycyjne świąteczne wyprzedaże z okazji Dnia Niepodległości 15 sierpnia. Ma to zniechęcić potencjalnych klientów do przychodzenia w zatłoczone miejsca. Najbardziej dotknięte nową grypą zostało miasto Pune, niedaleko Bombaju, gdzie zmarło 12 osób. Ulice Pune opustoszały, a wielu pracowników przestało przychodzić do swoich biur. Ci, którzy mają odwagę wyjść z domu, noszą na twarzy maski ochronne. Ze względu na ich deficyt na rynku, cena za sztukę wzrosła, w przeliczeniu, z 10 centów do 3 dolarów. W reakcji na nowego wirusa rząd utworzył w całym kraju sieć ośrodków, w których można zbadać się na obecność wirusa. Ma też w planach zwiększenie zapasów tamiflu, leku przeciwko grypie H1N1, do 30 mln dawek. Władze poprosiły jednak obywateli, by przestali nosić maski, jeśli nie mają w rodzinie nikogo zarażonego. - To jakieś psychiczne zaburzenie. Wciąż wypytujemy siebie nawzajem: "Źle się czujesz?"; "Jest ci zimno?"; "Coś cię boli?"; "Masz gorączkę albo płytki oddech?" - mówi 25-letni mężczyzna czekający w Pune na badanie, po czym dodaje: "Sam dziś rano zadzwoniłem do lekarza i powiedziałem mu, że czuję, jakbym się dusił". - Nie widzę powodu do paniki - powiedział profesor epidemiologii z Christian Medical College w położonym na południu kraju mieście Welur, dr Jayaprakash Muliyil. Jak mówi, wskaźnik umieralności na wirusa H1N1 jest niski, choć naukowcy obawiają się, że w końcu zmutuje w bardziej niebezpieczną odmianę. Mimo to świńskiej grypie poświęcono dotąd znacznie więcej uwagi niż wielu innym chorobom gnębiącym Indie, np. gruźlicy, na którą według WHO codziennie umiera prawie tysiąc Hindusów. Zgodnie z danymi WHO na dzień 12 sierpnia, na świecie stwierdzono 177 457 przypadków zachorowań na świńską grypę oraz 1 462 zgony.