Kto wygra wybory parlamentarne w Niemczech? Kto zostanie następnym kanclerzem? Okaże się za dwa tygodnie, ale już poznaliśmy zwycięzcę telewizyjnej debaty kandydatów do fotela kanclerskiego. Lepiej oceniony przez widzów był Gerhard Schroeder. Połowa zapytanych przez telewizję ARD uznała go za bardziej przekonywującego. Stoibera natomiast pozytywnie oceniło 28 procent ankietowanych. Z opublikowanego przez telewizję ARD po zakończeniu 75-minutowej debaty sondażu wynika, że zdecydowana większość ankietowanych oceniła Schroedera nie tylko jako sympatyczniejszego, lecz także bardziej kompetentnego oraz bardziej wiarygodnego niż Stoiber. Schroedera uznano za bardziej wiarygodnego w polityce zagranicznej oraz rodzinnej, natomiast Stoiber używał - zdaniem ankietowanych - bardziej przekonywujących argumentów w kwestiach dotyczących rynku pracy i podatków. Ta debata nie była już "kawiarnianą pogadanką", a ostrą wymianą poglądów. Tym razem agresywniejszy był obecny kanclerz, który próbował wyprowadzić z równowagi swojego przeciwnika. Wśród spraw, które najbardziej poróżniły obu polityków był temat numer jeden światowych mediów: amerykańska interwencja w Iraku. - Jestem przeciwko interwencji militarnej w Iraku i za moich rządów Niemcy nie wezmą udziału w takiej operacji - mówił kanclerz Schroeder i dodał, że nawet zgoda ONZ nie zmieni jego zdania w tej sprawie. - Panie kanclerzu, postępując w ten sposób szkodzi pan stosunkom niemiecko-amerykańskim - odpowiadał Stoiber. Na temat bezrobocia kanclerz także wypowiedział się dość ostro, mówiąc o Stoiberze jako o Robin Hoodzie z Monachium. Wczorajasza debata to ostatnia konfrontacja telewizyjna Schroedera i Stoibera przed wyborami do Bundestagu, które odbędą sie za dwa tygodnie. Sondaże przedwyborcze dają im wyrównane szanse na zwycięstwo.