Jednym zdaje się, że to było całkiem niedawno, inni nie potrafią sobie wyobrazić nikogo innego na Stolicy Piotrowej. Zaczęło się 13 marca wieczorem, gdy francuski kardynał Jean-Louis Tauran ogłosił: "Habemus papam". Pierwszym, co poruszyło obecnych na Placu i miliony przy odbiornikach radiowych i telewizyjnych, był wybór imienia. Papieża Franciszka w historii Kościoła jeszcze nie było. Tym, co najbardziej ujęło Włochów, było wyznanie, jakie uczynił trzy dni po wyborze, podczas spotkania z dziennikarzami: "Jakże bym chciał Kościoła ubogiego i dla ubogich". O miłości i podziwie dla nowego papieża świadczy liczba pielgrzymów obecnych na środowych audiencjach czy na niedzielnej modlitwie maryjnej - nigdy mniej niż sto tysięcy.