Profesor Kristel Thomassin sprawdzała, czy "ojcowie i matki różnili się w niejawnych postawach wobec wyrażania smutku i złości przez chłopcy i dziewczynki w wieku od 8 do 12 lat" - napisano w opisie badania, które właśnie ukazało się w "Canadian Journal of Behavioural Science". Zbadano zachowania ok. 600 rodziców w Kanadzie i USA. "Rezultaty wskazują, że matki wykazują większą wyrozumiałość wobec wyrażania smutku i złości przez dziewczynki niż przez chłopców. Ojcowie nie wykazywali żadnych preferencji" - napisano w artykule. Szczegóły badania Jak mówiła Thomassin, cytowana w komunikacie Uniwersytetu Guelph, u dzieci w wieku od 8 do 12 lat, a więc nadal znajdujących się pod wpływem rodziców, kształtują się stereotypy związane z płcią, w tym z emocjami. "Słyszymy stereotypy, że chłopcy nie powinni płakać, że dziewczynki nie powinny wyrażać złości. To bardzo głęboko utrwalone przekonania odnoszące się do tego, co wypada, a czego nie wypada wyrażać, w zależności od tego, czy dotyczy to dziewczynek czy chłopców" - zwróciła uwagę. Przy opracowywaniu testów przyjęła więc rozwiązania, które pozwoliły ujawnić nieświadome stereotypy u rodziców. "Rodzice mogą żywić takie przekonania w sposób całkowicie bezwiedny" - powiedziała Thomassin. Rodzicom pokazano zdjęcia dzieci w wieku między 8 a 12 lat, na których dzieci wyrażały smutek, złość oraz miały neutralny wyraz twarzy. Badani dzielili następnie zdjęcia na kategorię "przyjemny" lub "nieprzyjemny". Przyjęto założenie, że jeśli ktoś posługuje się nieuświadomionymi stereotypami, to np. zaliczy zdjęcie płaczącego chłopca do kategorii "nieprzyjemny". Thomassin zwróciła uwagę, że zachodnia psychologia zakłada, iż dzieci powinny zetknąć się z całym spektrum stanów emocjonalnych, pod warunkiem, że wiedzą, jak sobie z nimi radzić. "Jednak głębokie, społeczne uwarunkowania mogą podważać takie założenia" - podkreśliła. Jednak nie psują wszystkiego? Kanadyjskie media podkreślały, że zespół badający rodziców zorientował się, że rozpoczął prace z własnymi nieuświadomionymi przekonaniami - np. że to ojcowie bardziej zachęcają synów do nieokazywania emocji i "bycia twardym". Gdy badania zaczęły wykazywać, że to właśnie ojcowie nie sugerują dzieciom żadnych stereotypów w podejściu do wyrażania emocji, powtórzono je na innej próbie, by wyeliminować pomyłkę. Pomyłki nie było. Stereotypy na temat zachowań i płci oddziałują szerzej. Kilka miesięcy temu badanie zamówione przez organizację kanadyjskich skautek - Girl Guides of Canada - wykazało, że choć w Kanadzie tak dziewczynki, jak chłopcy podejmują się wakacyjnych prac, to dziewczynki zarabiają ok. 30 proc. mniej niż ich rówieśnicy. Znacznie częściej dziewczynki wykonują też gorzej płatne prace, określone jako pochodzące "z getta różowych sukieneczek", np. pilnowanie dzieci. Jednak nawet te dziewczynki, które podczas wakacji znalazły pracę w sklepach, zarabiały o 3 dolary na godzinę mniej niż chłopcy. "Wygląda na to, że różnica w płacach między płciami zaczyna się już w wieku 12 lat" - skomentowała organizacja. Thomassin podkreśliła jednak w wypowiedzi dla telewizji CTV, że badanie nie dowodzi, iż to matki "wszystko psują". Dodała, że zastosowana metodologia pozwoliła ocenić samoświadomość dotyczącą stereotypów w społeczeństwie. "I to wcale nie znaczy, że my jako jednostki podzielamy wartość tych stereotypów" - dodała.