- Jeżeli działania Rosji wyjdą poza Krym, to Europa podejmie decyzję o wdrożeniu radykalnych kroków, nawet, jeśli musielibyśmy za to zapłacić gospodarczymi stratami - zapewnił Steinmeier w niedzielę z rozmowie z "Welt am Sonntag".Szef niemieckiej dyplomacji zaprzeczył, jakoby polityka Zachodu wobec prezydenta Rosji Władimira Putina była zbyt ustępliwa. - Nie mogę dostrzec w naszej polityce żadnych oznak słabości - powiedział Steinmeier. Za pozytywny i ważny uznał fakt, że UE i USA w konflikcie o Ukrainę blisko ze sobą współpracują. - Wysyłamy jednoznaczne sygnały, reagujemy szybko i solidarnie - podkreślił niemiecki polityk. "Próba zmiany granic może otworzyć puszkę Pandory" Steinmeier wyraził pogląd, że aneksja Krymu z powołaniem się na prawo do samostanowienia mieszkańców półwyspu może mieć nieprzewidywalne konsekwencje dla Rosji, która jest państwem wielonarodowym. - Bardzo się obawiam, że podjęta 25 lat po zakończeniu zimnej wojny próba zmiany granic, co stanowi naruszenie prawa międzynarodowego, może otworzyć puszkę Pandory - powiedział i dodał: "Czy władze rosyjskie zastanowiły się nad ewentualnymi reperkusjami?" Steinmeier był na Ukrainie w sobotę. Spotkał się między innymi z premierem tego kraju Arsenijem Jaceniukiem. Odwiedził też Donieck na wschodzie Ukrainy.