- Mam nadzieję, że największa eskalacja (napięcia) jest za nami. Dziś dopiero napłynęły wiadomości, że wielka koncentracja wojsk rosyjskich na granicy ze wschodnią Ukrainą nieco się zmniejszyła. Wydaje się, że jest to mały sygnał, że sytuacja zaczyna być mniej napięta - powiedział Steinmeier w Berlinie. Steinmeier dodał, że Europa musi upewnić się, że Rosja nie zaanektuje dalszych regionów Ukrainy, i że w grę wchodzi nie tylko groźba dalszych sankcji wobec Rosji, ale i kontynuowanie z nią dialogu. Wcześniej w poniedziałek strona ukraińska przekazała, że liczba żołnierzy rosyjskich przy granicy spadła, ale nie można podać dokładnych danych. Ministerstwo obrony w Kijowie zastrzegło też, że zmiany w liczebności mogą wynikać z zaplanowanej rotacji wojsk. Już po wypowiedzi Steinmeiera rosyjskie media państwowe podały, powołując się ma resort obrony w Moskwie, że batalion zmechanizowany wycofuje się z poligonu w obwodzie rostowskim. Batalion ten przemieszcza się do miejsca stałej dyslokacji w obwodzie samarskim - podała agencja ITAR-TASS. Agencja AFP podała w poniedziałek, powołując się na ukraińskiego eksperta wojskowego Dmytro Tymczuka, że na granicy z Ukrainą pozostało tylko 10 tys. żołnierzy rosyjskich. - Prawdopodobieństwo (rosyjskiej) inwazji wyraźnie zmalało - napisał Tymczuk na swym blogu. W czwartek sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Andrij Parubij powiedział, że Rosja zgromadziła przy granicy z Ukrainą ok. 100 tys. żołnierzy. Amerykański wywiad - jak podał w poniedziałek "New York Times" - ocenia liczebność tych sił na ponad 40 tysięcy. Rosja utrzymuje, że nie skoncentrowała wojsk na ukraińskiej granicy, a w sobotę szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow powiedział, że Moskwa "absolutnie nie ma zamiaru" przekraczać tej granicy. Agencja AFP przypomina, że negocjacje prowadzone w Paryżu w sprawie Ukrainy przez sekretarza stanu USA Johna Kerry'ego i ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa nie przyniosły w niedzielę żadnego przełomu. Zadeklarowano tylko, że konieczne jest "znalezienie dyplomatycznego wyjścia z tego kryzysu" - jak ujął to Ławrow.