"Tego nie ma teraz w programie" - powiedział Steinmeier. Przedmiotem dyskusji jest natomiast utworzenie listy z nazwiskami wschodnioukraińskich separatystów, wobec których można by zastosować restrykcje dotyczące dostępu do majątku (za granicą) i swobody podróżowania - zaznaczył szef niemieckiej dyplomacji. Szefowie dyplomacji 28 krajów UE będą omawiać w poniedziałek w Brukseli sytuację na Ukrainie i kwestię sankcji. Odnosząc się do sytuacji w Rosji, Steinmeier ocenił, że presja ekonomiczna na rosyjską gospodarkę jest już obecnie "znaczna". Wskazał na ucieczkę kapitału zagranicznego z Rosji, niepewność inwestorów, upadek rosyjskiej waluty oraz niską cenę ropy naftowej. Jak zaznaczył, Rosja nadal uprawia "demonstrację siły", wysyłając samoloty w kierunku granicy NATO i okręty wojenne w kierunku brzegów Australii. "To droga, która prowadzi na manowce" - zauważył Steinmeier. Niemiecki minister spraw zagranicznych zasugerował konieczność poszukiwania nowych dróg w celu obniżenia napięć między UE a Rosją. Taką nową metodą mogłoby jego zdaniem być nawiązanie bezpośrednich kontaktów między Unią Europejską a kierowaną przez Rosją Euroazjatycką Unią Gospodarczą. Spotkanie obu organizacji "jak równy z równym" mogłoby zdaniem ministra rozładować napiętą atmosferę. Jak dodał, jego sugestia spotkała się z poparciem prezydenta Kazachstanu Nursułtana Nazarbajewa. Steinmeier przyznał, że nie wie, czy Rosja zmierza w kierunku odizolowania się od całej wspólnoty międzynarodowej. Jego zdaniem konstruktywna postawa Moskwy w innych sprawach - chociażby w negocjacjach z Iranem - świadczy raczej o tym, że izolacja nie jest jej celem.