W opublikowanej dzisiaj rozmowie z internetowym wydaniem tygodnika "Der Spiegel" wyjaśniła, że rząd federalny powinien mieć czas na znalezienie kompromisu w spornej sprawie. We Frankfurcie nad Menem zbiera się dzisiaj prezydium BdV, które chce zaproponować kandydaturę Steinbach do rady fundacji, mającej utworzyć w Berlinie ośrodek muzealno-dokumentacyjny poświęcony wysiedleniom Niemców. Przeciwny tej nominacji jest szef MSZ, liberał Guido Westerwelle, który nie chce obciążać stosunków z krytyczną wobec Steinbach Polską. Spór wokół nominacji może być jednym z tematów dwudniowego posiedzenia rządu na zamku Meseberg pod Berlinem, we wtorek i środę. "Są poważne siły w prezydium BdV, które już teraz chcą przedstawić decyzję rządowi federalnemu. Ale z drugiej strony uważam za rozsądne, by rząd miał na swym pierwszym zamkniętym posiedzeniu w Mesebergu czas na omówienie stanowisk" - powiedziała Steinbach portalowi Spiegel Online. Zapowiedziała, że w czasie posiedzenia prezydium Związku opowie się za tym drugim wariantem. Jak dodała, gabinet powinien otrzymać możliwość znalezienia rozwiązania "zgodnego z prawami człowieka oraz odpowiadającego wielu postulatom wolnościowym, zawartym w umowie koalicyjnej". Związkowi Wypędzonych przysługują trzy miejsca w 13-osobowej radzie fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie". W lutym tego roku na jedno z miejsc wyznaczono Steinbach. Jednak po protestach Polski i współrządzącej wówczas Niemcami SPD BdV wycofało tę nominację. Miejsce Steinbach pozostało nieobsadzone.