67-letnia polityk niemieckiej chadecji kieruje Związkiem Wypędzonych od 1998 roku. Nadal cieszy się mocnym poparciem tej organizacji pomimo kontrowersji, jakie wywołały we wrześniu jej wypowiedzi, że były szef polskiej dyplomacji Władysław Bartoszewski "ma zły charakter" oraz że Polska już w marcu 1939 roku przeprowadziła mobilizację do wojny; stwierdzenie to uznano za sugerowanie współodpowiedzialności Polski za II wojnę światową. W sobotę Steinbach ponownie odrzuciła zarzuty o relatywizowanie niemieckiej winy za wybuch wojny. - Każdy w tym kraju wie, kto zaczął II wojnę światową. Każdy w tym kraju zna barbarzyństwa narodowosocjalistycznych Niemiec i bezgraniczne cierpienia, jakich doznała Europa - powiedziała. Zarzuciła też przeciwnikom BdV "wrogość i agresywność". Ich jedynym celem jest niedopuszczenie do powstania muzeum upamiętniającego wypędzenia - oceniła. Przestrzegała również przed próbami relatywizowania wysiedleń Niemców, podejmowanymi - jej zdaniem - "w niemieckiej polityce a także w niektórych krajach sąsiednich". Jak mówiła, nie wolno usprawiedliwiać tych dramatycznych wydarzeń poprzez wskazywanie na "przyczynę i skutek". Zażądała również od niemieckiego rządu wypłaty odszkodowań za pracę przymusową, świadczoną przez Niemców.