Największe firmy farmaceutyczne świata osiągają roczny zysk brutto w wysokości trzydziestu, czterdziestu miliardów dolarów. Testy leków to gra o wielkie pieniądze, a przy tak wysokich stawkach to, co powinno być w nich najważniejszym celem - ludzkie zdrowie, zostaje zepchnięte na dalszy plan. Milionowe koszty Pfizer, największa na świecie firma farmaceutyczna, osiągnął roczny zysk brutto w wysokości 42 miliardów dolarów - informuje "Guardian". Koncerny tłumaczą jednak, że mnóstwo pieniędzy idzie na testy leków. Bada się tysiące związków, ale tylko niektóre z nich rokują nadzieję. Wyprodukowanie jednego medykamentu kosztuje 800 milionów dolarów - twierdzą przedstawiciele branży farmaceutycznej. W tę sumę wliczone są zarówno nieudane eksperymenty, jak i marketing leku. "Jednak nawet jeżeli jest to loteria, to koncerny wcale nie pozbywają się swoich kuponów" - pisze brytyjski dziennik. Komputerowa analiza potencjalnych związków, testy laboratoryjne, wreszcie testy na zwierzętach. Tak zaczyna się droga do wyprodukowania nowego medykamentu. Eksperymenty na myszach czy szczurach przeprowadza się po to, by uniknąć takich sytuacji, jaka ostatnio miała miejsce w Northwick Park w Wielkiej Brytanii. Eksperymentalny lek na białaczkę spowodował tam bardzo poważny uszczerbek na zdrowiu u sześciu ochotników. Czas na naukę i gotówka od ręki Na Wyspach Agencja d/s Leków i Artykułów Medycznych (MHRA) dopuszczająca leki do użytku musi zapoznać się z wynikami testów na zwierzętach, zanim dojdzie do prób na ludziach. Satysfakcja z przysłużenia się nauce i pomoc w poszukiwaniu lekarstw na ciężkie choroby, ale także darmowe jedzenie bez konieczności zmywania, opieka medyczna, mnóstwo czasu na naukę, surfowanie w internecie, grę w bilard czy sen, no i gotówka do ręki - to odpowiedzi ochotników na pytanie: "co cię kręci w badaniach klinicznych?". Leki sprawdzane są długo i skrupulatnie. Wszystko po to, by chronić pacjentów. Ścisłe regulacje zostały wprowadzone wkrótce po pojawieniu się sprawy Thalidominu. Ten lek na nudności przyjmowany przez kobiety w ciąży, sprawił, że wiele dzieci rodziło się ze zdeformowanymi kończynami. Uciekają przed prawem Okazuje się, że także teraz nie zawsze wszystko jest tak, jak być powinno. Wystarczy przypomnieć sprawę Vioxxu, przeciwbólowego leku dla artretyków. Pojawiły się dane z testów, przestrzegające, że przyjmowanie leku zwiększa ryzyko ataku serca. Dlaczego nikt o takich wynikach testów nie wiedział? Lekarze oskarżają producenta, firmę Merck, o tuszowanie sprawy. Podejrzewa się, że Vioxx mógł spowodować w USA 140 tysięcy zachorowań na serce. Wiele leków antydepresyjnych po kilku tragicznych wypadkach uznano za nadające się wyłącznie dla dorosłych. Dzieci po lekach z grupy SSRI wykazywały większe tendencje samobójcze, ale podczas badań nikt nie patrzył na wyniki pod tym kątem. Koncerny farmaceutyczne wynoszą się z Europy i Stanów Zjednoczonych - pisze "Guardian". Zorientowały się, że w krajach rozwijających się testy można przeprowadzić szybciej i taniej, nie oglądając się na ostre regulacje prawne w Europie czy USA. W Afryce czy Azji koncerny testują leki na ludziach nie do końca świadomych skutków owych testów albo zmuszanych do uczestnictwa w nich przez swoje klany. Lekarze konsultantami Farmaceutyczne firmy imają się też innych sposobów zarabiania pieniędzy, co niekoniecznie musi iść w parze ze zdrowiem i satysfakcją klienta. W ciągu jednego roku koncerny wydały 7 miliardów dolarów na swych przedstawicieli medycznych, zaopatrzonych w prezenty i gadżety, i zabiegających o przychylny stosunek lekarzy do produkowanych przez nie preparatów. Ponadto wyłożyły 2 miliardy dolarów na różnego rodzaju imprezy dla środowiska medycznego. Filiżanki do kawy, stetoskopy czy długopisy lekarzy, które przyozdobiono logami firm farmaceutycznych. Koszta sponsorowanych przez firmy seminariów dla lekarzy na Karaibach są niezauważalne dla społeczeństwa, co jest wygodne i dla firm, i dla lekarzy. Ale jest to tylko wierzchołek góry lodowej. Lekarze przyjmują bowiem pieniądze od firm farmaceutycznych, pełniąc rolę ich "konsultantów", a stanowi to czasami bezpośredni bodziec finansowy do wdrożenia przez nich określonego leczenia.