Uderzenia piorunów w mniejsze samoloty zdarzają się częściej - raz do roku - ponieważ maszyny te latają na mniejszej wysokości, gdzie prawdopodobieństwo natrafienia na burzę jest większe. W ogromnej większości przypadków samoloty wychodzą z takich incydentów bez szwanku lub tylko z niewielkimi wgnieceniami. Większość samolotów pasażerskich jest zbudowana głównie z aluminium - metal ten bardzo dobrze rozprasza energię pioruna. Natomiast materiały kompozytowe, używane do budowy nowszych typów samolotów, nie mają już takich właściwości, co zwiększa ryzyko uszkodzeń. W ciągu minionych 50 lat odnotowano bardzo niewiele wypadków lotniczych, w których uderzenie pioruna mogło odgrywać jakąś rolę. Najtragiczniejszy taki wypadek wydarzył się 8 grudnia 1963 roku. Piorun zapalił opary paliwa w zbiornikach Boeinga 707 linii Pan American World Airways, lecącego nad stanem Maryland. Zginęło wszystkich 81 ludzi na pokładzie. Zarząd Lotnictwa Cywilnego zlecił wkrótce potem wyposażenie wszystkich samolotów pasażerskich w odgromniki. Opinię, że uderzenia pioruna są w zasadzie niegroźne dla współczesnych samolotów pasażerskich, potwierdzają eksperci lotnictwa, których opinie przytacza niemiecka agencja dpa. Wskazuje się, że metalowe poszycie działa - podobnie jak w samochodzie - jak klatka Faradaya (osłona elektrostatyczna w postaci zamkniętego naczynia metalowego lub gęstej metalowej siatki, stosowana głównie do zabezpieczania urządzeń elektrycznych przed zakłócającym działaniem zewnętrznego pola elektrycznego). Oznacza to, że elektryczność jest odprowadzana przez kadłub i skrzydła i nie dostaje się do wnętrza samolotu. Efektu tego nie osłabiają okna ani niewielkie uszkodzenia poszycia. Poza tym na samolotach zainstalowanych jest do 30 odgromników. Przewodniczący zarządu światowego zrzeszenia pilotów IFALPA Georg Fongern powiedział agencji dpa, że w rejonie, w którym zaginęła w poniedziałek francuska maszyna, regularnie występują burze. Strefy burzowe najlepiej jest omijać. Jeśli jednak wpadnie się w taką strefę i w samolot uderzy piorun, "nie prowadzi to automatycznie do katastrofy". Georg Fongern powiedział, że wielokrotnie doświadczył uderzenia pioruna w samolot, bez żadnych konsekwencji. "W poszyciu widoczne były potem małe dziurki, nie większe niż czubek ołówka" - opisywał swe doświadczenia kapitan. Fongern wskazywał też, że współczesne samoloty są wyposażone w wiele tak skomplikowanych urządzeń, iż spekulowanie na temat przyczyn poniedziałkowej katastrofy jest "zupełnie bez sensu".