Stasi zamieszana w zamach na prezesa Deutsche Bank?
Enerdowska służba bezpieczeństwa Stasi mogła być zamieszana w 1989 r. w zamach na prezesa zachodnioniemieckiego banku Deutsche Bank Alfreda Herrhausena - napisał w poniedziałek "Wall Street Journal Europe", powołując się na niemieckie źródła śledcze.
Herrhausen, prezes zarządu największego niemieckiego banku komercyjnego Deutsche Bank, zginął 30 listopada 1989 roku w zamachu w Bad Homburg koło Frankfurtu nad Menem. Podłożona przez sprawców bomba eksplodowała w chwili, gdy przejeżdżał obok niej wiozący Herrhausena samochód.
Tę zbrodnię dotychczas przypisywano Frakcji Armii Czerwonej (z niemieckiego: Rote Armee Fraktion, RAF), lewackiej organizacji terrorystycznej działającej w Republice Federalnej Niemiec od lat 70. XX wieku. RAF przyznała się do ataku, lecz zachodnioniemiecka policja nie potrafiła jednoznacznie potwierdzić zaangażowania w zamach sześciu członków Frakcji.
Zdaniem "Wall Street Journal Europe" prokuratura bada prawdopodobieństwo udziału Stasi w zamachu na Herrhausena. "Śledztwo w ostatnich miesiącach nabrało tempa. Badamy wszystko, w tym związki ze Stasi" - powiedział cytowany przez gazetę rzecznik prokuratury federalnej Frank Wallenta.
Kontakty Stasi z RAF rozpoczęły się w latach 70. zeszłego wieku, w czasie ogarniającej RFN fali terroru. Wschodnioniemiecka bezpieka zapewniała członkom Frakcji fałszywą tożsamość, jednocześnie rekrutowała w jej szeregach agentów - twierdzi "WSJE".
Według gazety niemiecka prokuratura sprawdza dokumentację Stasi, z której wynika, że bezpieka NRD mogła kopiować metody działania organizacji terrorystycznej w taki sposób, by nie można było jednoznacznie określić sprawcy zamachu.
Śledczych interesuje przede wszystkim działalność specjalnej jednostki Stasi, działającej we wschodnioniemieckiej wsi Wartin. Zadaniem tamtejszej komórki były porwania i eliminacja ważniejszych członków RAF. Poza tym - dodaje dziennik - Stasi szkoliła terrorystów z RAF oraz uczestniczyła w zamachach.
INTERIA.PL/PAP