Dramatyczną sytuację nagłośniła rodzina 83-latka. W sieci pokazano również zdjęcia czekającego w zimnie i deszczu staruszka, które odbijają się sporym echem w brytyjskiej prasie. Czekał na karetkę w deszczu i zimnie Daily Mail podaje, że 83-latek mieszka w Bodelwyddan w Denbighshire w północno-wschodniej Walii. Mężczyzna walczy z nowotworem, jednak feralnego dnia powodem wezwania karetki był wypadek przy pracach domowych. Staruszek kosił trawnik i w wyniku nieszczęśliwego upadku złamał biodro. Uraz całkowicie go unieruchomił. Rodzina szybko wezwała pomoc, jednak ta nie przybywała przez siedem godzin. Co więcej, szpital, do którego zgłaszała się rodzina, znajduje się praktycznie po drugiej stronie ulicy. Rodzina, czekając bezradnie na pomoc i nie mogąc przenieść 83-latka samodzielnie, zaczęła tworzyć prowizoryczną ochronę dla staruszka. Dramaturgii zdarzeniu dodawał fakt, że na zewnątrz było zimno i deszczowo. Rodzina okryła mężczyznę kocami i zbudowała nad jego głową zadaszenie, by mężczyzna nie przemókł. Kiedy w końcu ratownicy przybyli na miejsce zaproponowali, że zabiorą 83-latka do innego szpitala niż ten po drugiej stronie ulicy. W szpitalu z naprzeciwka były zajęte wszystkie łóżka. Rodzina uprosiła jednak ratowników, by przenieśli staruszka jak najbliżej domu. Zapaść w brytyjskiej służbie zdrowia Sprawa szybko nabrała rozgłosu. W Wielkiej Brytanii od miesięcy narasta problem związany z niewydolnością służby zdrowia. Na porządku dziennym obserwowane są takie problemy jak bardzo długie oczekiwanie na planowe wizyty, czy brak szybkiej pomocy w nagłych sytuacjach. W połowie listopada "Financial Times" podawał, że brytyjska służba zdrowia odnotowuje rekordowe czasy dotarcia z pomocą do pacjentów. Najgorsze opóźnienia dotyczą oddziałów ratunkowych, opieki szpitalnej i opieki onkologicznej. Czytaj też: Ile trzeba pracować, by przejść na emeryturę?