Na posiedzeniu komisji wolności obywatelskich i sprawiedliwości oraz komisji prawnej Parlamentu Europejskiego, które miały debatować na temat możliwości wzmocnienia zasad państwa prawa w Unii Europejskiej, doszło do starcia między europosłami PiS a Timmermansem. Jadwiga Wiśniewska zarzucała KE stosowanie podwójnych standardów. Wskazała, że choć w Holandii, skąd pochodzi Timmermans, nie ma Trybunału Konstytucyjnego, to nie przeszkadza to KE krytykować Polski za reformowanie własnego Trybunału. "W innych krajach nie tylko politycy mianują sędziów, ale też stają się sędziami" - wtórował jej były wiceszef resortu sprawiedliwości Patryk Jaki (PiS). Timmermans: Każde podłe orzeczenie nazistowskich sądów było oparte na prawie Timmermans ocenił, że te porównania są nonsensowne, a posiadanie parlamentarnej większości - argumentował - nie daje mandatu do łamania praworządności. "Nie można wykorzystywać argumentu demokracji ze względu na posiadaną większość i nie zważać przy tym na zasady rządów prawa. Ten argument jest nie do przyjęcia, bo to jest argument, który był wykorzystywany przez dyktatorów w latach 30. w Europie. Pozwólcie, że przypomnę, że każde podłe orzeczenie nazistowskich sądów było oparte na prawie. Były one w fundamentalnej sprzeczności z praworządnością, prawami podstawowymi, ale były oparte na prawie" - przekonywał Timmermans. Przywołanie przykładu z czasów nazistowskich Patryk Jaki uznał za niedopuszczalne. Innego zdania był europoseł PO Bartosz Arłukowicz. "Pan Timmermans pokazał, w którą stronę zmierza Europa, jeśli nie będzie reagować na łamanie praworządności. Nie porównał nikogo do nazistów, tylko przywołał historię, a historię trzeba znać" - skomentował deputowany PO. Kempa: Timmermans po prostu nienawidzi Polski Wypowiedź Fransa Timmermansa skrytykowała europosłanka Beata Kempa. Mówiła też, że wiceszef Komisji jest nieobiektywny i że broni wymiaru sprawiedliwości, który nie był reformowany od czasów komunizmu. "Pan Timmermans po prostu nienawidzi Polski. Moim zdaniem nie ma żadnych kwalifikacji do pełnienia funkcji komisarza i może mieć problemy ze sprawowaniem urzędu ze względu na absolutną nienawiść w stosunku do Polski, Węgier i innych krajów, które wychodzą z komunizmu. Przeżyliśmy wielu komisarzy, także sowieckich, przeżyjemy i pana Timmermansa" - powiedziała Beata Kempa. Frans Timmermans pozostanie na kolejną kadencję w nowej Komisji i będzie jej wiceprzewodniczącym, ale nie ma jeszcze decyzji jakie portfolio zostanie mu przydzielone. Wydaje się mało prawdopodobne, aby w nowej Komisji był odpowiedzialny za kwestie praworządności.