Wczesnym wieczorem około 800 osób żądających uwolnienia byłego prezydenta, który przebywa w szpitalu w Szarm el-Szejk, wdało się w bojkę z mniej więcej 300 - osobową grupą przeciwników Mubaraka. - Kilkadziesiąt osób jest rannych, liczne samochody zostały zniszczone - podaje Mena. W nocy demonstranci wciąż obrzucali się kamieniami w ekskluzywnej dzielnicy Mohandesseen, gdzie doszło do starć i dokąd wysłano specjalne oddziały policji - poinformował korespondent AFP. Były prezydent, którego proces ma się rozpocząć w sierpniu, cierpi na raka żołądka - poinformował na początku tygodnia jego adwokat. W wyniku prodemokratycznych demonstracji 11 lutego Mubarak oddał władzę, a rządy w kraju tymczasowo przejęło wojsko. 3 sierpnia były prezydent Egiptu ma stanąć przed sądem i odpowiedzieć na zarzuty zabójstwa demonstrantów i nadużyć władzy. Według oficjalnego bilansu w czasie 18 dni bezprecedensowych demonstracji w Egipcie zginęło 846 osób. Jeśli Mubarak zostanie uznany za winnego, grozi mu kara śmierci - informował minister sprawiedliwości Mohammad Abd el-Aziz el-Gindi. Adwokat Mubaraka zaprzeczył, by jego klient wydał rozkaz użycia siły lub strzelania do demonstrantów ostrą amunicją, ale dawny szef służb wywiadowczych Omar Suleiman oświadczył, że prezydent "był całkowicie świadomy każdej wystrzelonej kuli".