Według policji do starć doszło, kiedy konwój samochodów udekorowanych flagami radykalnego Hezbollahu, wiozący agresywnych ludzi, został zaatakowany w dzielnicy Kaskas butelkami i pałkami. Dopiero po interwencji libańskich żołnierzy sytuacja uspokoiła się. Były to pierwsze starcia od zainicjowanych w piątek przez szyicki i współdziałające z nim ugrupowania prosyryjskie protestów, wymierzonych również w obecny rząd libański. Popierany przez Iran i Syrię Hezbollah piętnuje rząd premiera Fuada Siniory jako proamerykański. W dzielnicy Kaskas mieszka wielu zwolenników zamordowanego w lutym 2005 roku antysyryjskiego eks-premiera Rafika al-Haririego. Tymczasem ok. 150 tysięcy zwolenników prosyryjskiej opozycji kontynuowało w niedzielę protest w centrum Bejrutu przeciwko rządowi Siniory. W piątkowej demonstracji uczestniczyły setki tysięcy ludzi. Antysyryjska większość rządowa w Libanie zarzuca swym przeciwnikom, że usiłują zablokować powołanie międzynarodowego trybunału ds. wyjaśnienia zabójstwa Haririego. Zginął on w zamachu bombowym, który w opinii wielu inspirowała Syria.