Podczas krótkiego spotkania z dziennikarzami poprzedzającego naradę z najwyższym dowództwem wojskowym USA, Donald Trump zaznaczył, że czynniki militarne USA przeanalizowały w trakcie weekendu możliwe odpowiedzi na atak chemiczny w Syrii i teraz pozostał już tylko wybór jednej z nich. W podobnym tonie wypowiedziała się amerykańska ambasador przy ONZ Nikki Haley, która obiecała, że będzie dążyć do tego, by Rada Bezpieczeństwa przegłosowała we wtorek rezolucję ws. ataku chemicznego w Syrii. "Stany Zjednoczone odpowiedzą na śmiercionośny atak chemiczny w Syrii niezależnie od tego, czy Rada Bezpieczeństwa zdecyduje się działać czy też nie" - oświadczyła wcześniej. "Przyszedł moment, gdy świat musi zobaczyć, że sprawiedliwości stało się zadość" - wskazała w swym wystąpieniu podczas zorganizowanej w poniedziałek w trybie pilnym - m.in. na wniosek Polski - sesji Rady Bezpieczeństwa ONZ ws. ataku chemicznego w Syrii.