"Nakazaliśmy zamknięcie Konsulatu Generalnego ChRL w Houston w celu ochrony amerykańskiej własności intelektualnej i prywatnych informacji" - wyjaśniła Ortagus w przesłanym pocztą elektroniczną oświadczeniu, cytowanym przez agencję Reutera. Reakcja Chin Wcześniej tego dnia Chiny oświadczyły, że zamknięcie jest "bezprecedensową eskalacją" działań przeciwko Państwu Środka i zagroziły odwetem, jeśli Stany Zjednoczone nie cofną swej decyzji. Chińskie MSZ podało, że amerykańskie władze zażądały we wtorek (21 lipca) zamknięcia konsulatu ChRL w Houston bez uprzedzenia, co jest - jak podkreślił resort - złamaniem prawa międzynarodowego. Palono dokumenty? W mediach społecznościowych pojawiły się nagrania z wtorkowego wieczora przedstawiające ogień płonący rzekomo na dziedzińcu konsulatu w Houston. Według lokalnych mediów na miejsce wezwano straż pożarną i policję. Komentatorzy oceniali, że pracownicy placówki mogli tam palić dokumenty. W kontekście doniesień o paleniu dokumentów rzecznik MSZ ChRL Wang Wenbin oświadczył, że placówka działa normalnie. Policja w Houston napisała na Twitterze, że na dziedzińcu konsulatu i wokół niego zaobserwowano dym, ale funkcjonariusze nie zostali wpuszczeni do budynku. Relacje amerykańsko-chińskie Relacje amerykańsko-chińskie są obecnie uznawane za najgorsze od dziesięcioleci. Oba kraje spierają się w kwestiach handlowo-gospodarczych, a także w sprawie pandemii COVID-19, autonomii Hongkongu czy przestrzegania praw człowieka wobec Ujgurów i innych muzułmanów w regionie Sinciang na zachodzie ChRL.