"(W Niemczech) nie istnieje antyamerykańska strategia, a z pewnością nie ma jej rząd niemiecki, natomiast w Ameryce są stratedzy, którzy zajmują się planowaniem polityki antyniemieckiej i antyeuropejskiej" - powiedział Gabriel na konferencji prasowej w Berlinie, w której uczestniczył też kandydat SPD na kanclerza Martin Schulz. "Uważamy - kontynuował szef niemieckiej dyplomacji, że nie jest to rozsądne, że nie jest to zgodne z interesami USA, ani nie leży w interesie uczciwego handlu światowego, ani też w interesie pokoju na świecie". Minister zapowiedział, że na szczycie G20 w Hamburgu rząd Niemiec przedstawi "w sposób zdecydowany" swój punkt widzenia; zaoferuje jednak równocześnie stronie amerykańskiej "wyciągniętą rękę". "Nie chcemy wymuszać odłączenia się USA od Europy, ale nie będziemy też sprawiać wrażenia, że jesteśmy dodatkiem do amerykańskiej polityki, szczególnie wtedy, gdy bezpośrednio zagrożona jest gospodarka, pracownicy, ci, którzy ciężko pracują, a część polityki USA właśnie stwarza (takie zagrożenie). Będziemy się przeciwko nim bronić" - zaznaczył Gabriel. Zdaniem Schulza USA atakują "kluczowy kraj przemysłowy Europy", czyli Niemcy. Ostrzegł on przed próbą montowania podczas szczytu G20 w Hamburgu "koalicji 19 przeciwko Trumpowi". Jak tłumaczył to by znaczyło, że koalicja jest przeciwko prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi, lecz z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. "Nie wiem, czy jest to cel, do którego należałoby dążyć" - powiedział szef SPD. Jego zdaniem demokratyczne państwa prawa powinny raczej "naciskać na autokratów tego świata", by przestrzegali międzynarodowych standardów w takich dziedzinach, jak ochrona klimatu, migracja, prawa człowieka i handel bronią. Z Berlina Jacek Lepiarz