- Jego miejsce jest w więzieniu - powiedział szef Centrum Wiesenthala w Jerozolimie Efraim Zuroff. - Jego wieku nie powinno się brać pod uwagę - dodał. Zuroff podkreślił, że podczas gdy był bardzo zadowolony z uznania winy Demjaniuka i skazania go na więzienie, to decyzja o jego zwolnieniu bardzo go rozczarowała. Agencja dpa wskazuje, że gdy wyrok w sprawie Demjaniuka (którego obrońcy zapowiedzieli w czwartek apelację) stanie się prawomocny, sąd wyższej instancji będzie musiał ponownie orzec w sprawie osadzenia skazanego w więzieniu. Na poczet kary przepisy nakazują zaliczenie okresu spędzonego w areszcie śledczym - w przypadku Demjaniuka są to dwa lata. Sąd w Monachium orzekł, że 91-letni John Demjaniuk, skazany na karę 5 lat pozbawienia wolności za udział w zagładzie Żydów w Sobiborze, zostanie zwolniony z aresztu z powodu zaawansowanego wieku. Prokuratura żądała kary sześciu lat pozbawienia wolności. Obrońcy Demjaniuka domagali się zaś jego uniewinnienia. O postanowieniu zwolnienia Demjaniuka sędzia Ralph Alt poinformował po ogłoszeniu wyroku skazującego. Associated Press zwraca uwagę, że rozpatrzenie apelacji może potrwać pół roku, albo i dłużej. Sędzia Alt wskazał, że w Niemczech zwalnianie z aresztu osób oczekujących na apelację nie jest niczym nadzwyczajnym. Dodał, że Demjaniuk - obecnie bezpaństwowiec, deportowany z USA dwa lata temu - nie ma żadnej możliwości ucieczki. - Dla nas jest ważne, że (Demjaniuk) został skazany - powiedział rzecznik Światowego Kongresu Żydowskiego Michael Thaidigsmann. - Nie do takiej organizacji jak nasza należy orzekanie, czy powinien być w więzieniu, czy nie. Sekretarz generalny Centralnej Rady Żydów w Niemczech Stephan J. Kramer powiedział z kolei agencji Reutera, że wyrok w sprawie Demjaniuka "nie jest zemstą, lecz wymierzeniem sprawiedliwości, nawet po 65 latach".