Według informacji policji, wojska i specjalnej jednostki antyterrorystycznej, wybuch nastąpił w wyniku samobójczego zamachu. Nie potwierdziły się początkowe informacje o większej liczbie ofiar śmiertelnych. W zamachu zginął tylko sprawca, a rannych zostało siedem osób. Eksplozja nastąpiła w trakcie operacji antyterrorystycznej przeprowadzanej przez policję, która otoczyła kordonem podejrzaną dzielnice i przeprowadzała rewizje, poszukując rebeliantów z separatystycznej organizacji Tamilskie Tygrysy. - W trakcie przeszukiwań policjanci zastukali do jednego z domów i zażądali otwarcia drzwi. W odpowiedzi na to ze środka wybiegł zamachowiec i wysadził się w powietrze - opowiedział dziennikarzom przebieg wydarzeń rzecznik policji brygadier Udaya Nanayakkara. Rzecznik podał przy okazji, że w czwartek siły rządowe zabiły 14 rebeliantów tamilskich w potyczce, do jakiej doszło w powiecie Mannar na północnym zachodzie wyspy. Dyrekcja szpitala, do którego odwieziono rannych poinformowała, że jest wśród nich trzech policjantów i czterech cywilów. Stan jednego z nich jest bardzo ciężki. Separatystyczna organizacja Tygrysy - Wyzwoliciele Tamilskiego Ilamu (LTTE), która walczy zbrojnie o utworzenie na północy i wschodzie kraju niezależnego państwa Tamilów, stanowiących tam większość, nie skomentowała na razie piątkowych wydarzeń w Kolombo. W toczącej się z przerwami od 1983 roku wojnie domowej między LTTE a zdominowanym przez Syngalezów centralnym rządem Sri Lanki zginęło do tej pory ponad 70 tys. osób.