Siły serbskie zdobyły miasto 11 lipca 1995 roku, na parę miesięcy przed zakończeniem wojny w Bośni. Wielu muzułmanom udało się uciec po zajęciu Srebrenicy. Część z nich Serbowie wyłapali potem w okolicznych lasach. Pozostałych w mieście mężczyzn, nawet nastolatków wsadzili w autobusy, wywieźli i wymordowali. Nakręcone przez samych Serbów filmy pokazują sceny oddzielania mężczyzn od kobiet i dzieci i ładowania ich do autobusów. Dowodzący armią Serbów bośniackich gen. Ratko Mladić zapewnił wówczas kobiety, że mężczyźni są tylko wywożeni na przesłuchania i wkrótce wszyscy się spotkają. Ponad 60 ciężarówek i autokarów wywiozło mężczyzn na miejsca masakr; pierwszym z nich była wioska Kravica. Tam ich wiązano i rozstrzeliwano. Ciała wpychano do masowych grobów buldożerami. Dodajmy, że znajdujący się wtedy w Srebrenicy holenderscy żołnierze z sił ONZ wycofali się bez walki. Raport ujawniający te fakty doprowadził w kwietniu 2002 roku do dymisji holenderskiego rządu. Sześć lat temu ONZ przyznała, że popełniła błąd w ocenie sytuacji w Srebrenicy. Od masakry w Srebrenicy minęło 10 lat, ale na Bałkanach wciąż toczy się spór o pamięć o tamtych wydarzeniach. Posłuchaj relacji dziennikarze RMF Roberta Kalinowskiego: Mladić i przywódca polityczny Serbów bośniackich z czasów wojny Radovan Karadżić ukrywają się od dziesięciu lat. ONZ-owski trybunał ds. zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii zarzuca im zbrodnie wojenne, zbrodnie przeciwko ludzkości i ludobójstwo, obarczając ich m.in. odpowiedzialnością za masakrę srebrenicką. Dowódca oddziałów, które w 1995 r. zdobyły miasto, gen. Radislav Krstić, został skazany w sierpniu 2001 r. na 46 lat więzienia za ludobójstwo.