Przy okazji okazało się, że także inne sieci handlowe nie sprzedają szopek, których miliony ozdabiają włoskie domy w czasie Bożego Narodzenia. Obiektem najostrzejszej krytyki ze strony polityków stała się Ikea, która przyznała, że nigdy nie sprzedawała szopek. Decyzja wielkiego magazynu handlowego w mieście świętego Antoniego rozpętała we Włoszech prawdziwą burzę. Wprawdzie dyrekcja Rinascente tłumaczy, że figurki do szopek zostały wycofane z półek tylko dlatego, że nie cieszyły się popularnością, nie zaś z powodów ideologicznych, jednak nie wszystkich przekonała ta argumentacja. Od razu zauważono, że elementów do szopek nie można kupić w żadnym z dwunastu włoskich sklepów Ikei. W odpowiedzi na krytykę szefowie filii szwedzkiego koncernu w wydanym oświadczeniu wyjaśnili, że szopki w jego sklepach nie są sprzedawane ani we Włoszech, ani w żadnym innym kraju, gdyż nie należą one do tradycji skandynawskiej. Natychmiast o bojkot Ikei zaapelowali politycy małej postchadeckiej partii Udc. Wywodzący się z niej senatorowie wyrazili opinię, że decyzja szwedzkiej firmy jest przejawem, jak to ujęli, antyreligijnych i antykatolickich uprzedzeń. Inni prawicowi politycy mówią o "haniebnej kolonizacji, której celem jest wykorzenienie chrześcijańskiej tożsamości". Budowa szopek jest jednym z najpopularniejszych świątecznych zwyczajów we Włoszech. Co roku sprzedaje się miliony figurek, wyprodukowanych w dziesiątkach specjalizujących się w tym rzemiośle firm i pracowni.