22-letni student To Cong Luan zmarł w wyniku bliżej niesprecyzowanych komplikacji, do których doszło, gdy pobrano mu nerkę w Kantonie na południu Chin. Wietnamska prasa pisze, że Luan, który oddawał krew w Mieście Ho Chi Minha (dawny Sajgon), poznał tam kobietę, która zaproponowała mu równowartość 2 tys. euro za nerkę. Młody człowiek zgodził się i w grudniu poleciał z nią do Kantonu na operację. Nie wiadomo, co dokładnie wydarzyło się w Chinach; w kwietniu Luan trafił do szpitala w Wietnamie, ale lekarze nie dawali mu już żadnych szans. Ostatecznie rodzina zabrała go do domu, gdzie zmarł w niedzielę. Początkowo rodzice Luana nie wiedzieli, co skłoniło go do sprzedaży nerki. Dopiero 18-letnia przyjaciółka ich syna, obecnie w siódmym miesiącu ciąży, powiedziała, że chciał w ten sposób zdobyć pieniądze na wesele.