Po zbadaniu tego przedmiotu okazało się, że nie był to ładunek wybuchowy i nie było niebezpieczeństwa dla pasażerów. Informację potwierdził przedstawiciel linii Air France, Frederic Gagey. - Ten obiekt nie mógł spowodować eksplozji - wyjaśnił i dodał, że była to konstrukcja zrobiona z kartonu, kartek papieru i miała przyczepiony sztuczny minutnik. Kenijska administracja portów lotniczych informowała wcześniej na Facebooku, że "Kenijskie siły bezpieczeństwa udaremniły zamach bombowy". Boeingiem 777 leciało 459 pasażerów i 14 członków załogi. Wszystkich ewakuowano, zapewniono im też tymczasowy nocleg w Mombasie. Część z nich została przesłuchana. Jak poinformował szef MSW Kenii Joseph Nkaisser, władze Kenii współpracowały w tej sprawie z władzami Francji i Mauritiusu.