Wcześniej takie sensacyjne informacje podała firma zajmująca się podmorskimi poszukiwaniami.Australijskie przedsiębiorstwo GeoResonance twierdzi, że natrafiło na ślady paliwa lotniczego, miedzi i tytanu. Może to teoretycznie wskazywać na obecność wraku samolotu. Ale na ślady te natrafiono w Zatoce Bengalskiej u wybrzeży Bangladeszu; to pięć tysięcy kilometrów od miejsca, w którym prowadzono dotychczasowe poszukiwania. Zdaniem koordynatorów tej głównej akcji poszukiwawczej, jest mało prawdopodobne, by boeing spadł do Zatoki Bengalskiej. Byłoby to niezgodne z danymi satelitarnymi. A dane te wskazują, że samolot zaginął w południowej części Oceanu Indyjskiego, na zachód od Australii. I właśnie w tym rejonie nadal ma być badane oceaniczne dno.