30 marca 1981 roku John Hinckley chciał zastrzelić Ronalda Reagana przed hotelem Hilton w Waszyngtonie. Ówczesny prezydent USA został trafiony w klatkę piersiową i 12 dni spędził w szpitalu. Hinckley po aresztowaniu zeznał, że podjął próbę zamachu, by zaimponować aktorce Jodie Foster, na punkcie której miał obsesję. Sąd uniewinnił zamachowca z powodu jego niepoczytalności. John Hinckley został zamknięty w szpitalu psychiatrycznym Świętej Elżbiety w Waszyngtonie. W ostatnich latach rygor jego pobytu w szpitalu został poluzowany i przez 17 dni w miesiącu opiekował się 90-letnią matką mieszkającą w Williamsburgu w stanie Wirginia. Tydzień temu, sędzia okręgowy Paul Friedman uznał, że John Hinckley już nie stanowi zagrożenia dla siebie i innych i zgodził się na to, by ten cały czas mieszkał z matką. Nałożył na niego jednak szereg restrykcji, takich jak ograniczenie jak daleko może oddalać się od domu, zakaz udzielania wywiadów i konieczność kontynuowania terapii grupowej. Jeśli Hinckley nie złamie tych warunków, za 18 miesięcy zostaną one zniesione.