Tartaglia, który przebywa obecnie w areszcie, przekazał list za pośrednictwem swoich obrońców. Napastnik oświadczył ponadto, że "nie utożsamia się" z tym, co zrobił - podała włoska agencja Ansa. Zapewnił także, że działał sam i nie należy do żadnej partii politycznej ani ruchu.Nieznana jest jeszcze reakcja szefa rządu na list z przeprosinami. Od niedzielnego wieczoru przebywa on w szpitalu, gdzie dochodzi do siebie po ciosie zadanym w twarz ciężką miniaturką katedry mediolańskiej. Ma pękniętą kość nosową, dwa złamane zęby, zranioną wargę. Przyjmuje środki przeciwbólowe i antybiotyki. Nie wiadomo, jak długo potrwa hospitalizacja.