Krytyka unijnych państw przez ministra zwraca uwagę na fakt, że omawiając problem romski, nie zaangażowały one w dyskusję zainteresowanych tym nowych członków UE, w tym Czech. "Sposób, w jaki prezydent Sarkozy wyrzuca obywateli Rumunii, jest sprzeczny z duchem i postanowieniami UE. Mówiąc łagodnie, kiedy się na to patrzy, nie da się uniknąć podejrzenia, że odgrywają w tym rolę poglądy rasistowskie" - powiedział Schwarzenberg, cytowany w sobotnim wydaniu przez dziennik "Lidove noviny". Francja przygotowuje się też do zaplanowanej na 6 września konferencji szefów MSW Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Grecji, Włoch i dodatkowo belgijskiej prezydencji w UE. Spotkanie ma być poświęcone właśnie kwestii integracji Romów. Zaproszenia nie otrzymały jednak ani Rumunia, ani Bułgaria, a więc państwa, których obywateli w dużej mierze dotyczy konferencja. Nie będzie też przedstawicieli Czech, Słowacji i Węgier - krajów, gdzie mieszka znacząca liczba Romów. "Organizować konsultacje bez państw, w których problem ma swoje korzenie, to dziwny, błędny pomysł" - zauważył minister Schwarzenberg. Równie zaskoczony spotkaniem w Paryżu bez udziału zainteresowanych problemem państw był czeski pełnomocnik ds. praw człowieka, zajmujący się m.in. kwestiami integracji Romów, Michael Kocab. Konferencję porównał do konferencji monachijskiej z 1938 roku, kiedy Niemcy za zgodą Zachodu i bez udziału Czechów oraz Słowaków dokonali rozbioru Czechosłowacji. Zaznaczył, że "w Paryżu nie powinny być to rozmowy o nich bez nich" - podają "Lidove nowiny". Organizowane przez Sarkozy'ego spotkanie uznał za nietakt również doradca premiera Czech ds. praw człowieka Roman Joch.