Agencja informacyjna krajów bałtyckich BNS, powołując się na rzeczniczkę litewskiej prokuratury Gintarę Vitkauskaite-Satkauskiene, poinformowała w czwartek, że dwóch mężczyzn zatrzymanych w Polsce i podejrzanych o atak rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa, ma zostać przewiezionych na Litwę do połowy maja. Vitkauskaite-Satkauskiene dodała również, że przewiezienie podejrzanych jest przygotowywane przez litewskie Biuro Policji Kryminalnej. Leonid Wołkow. Polacy trafią na Litwę Przedstawicielka litewskiej prokuratury nie odpowiedziała na pytanie BNS, czy Litwa stara się również o ekstradycję zatrzymanego w Polsce obywatela Białorusi, który - jak informował premier Donald Tusk - jest podejrzany o zlecenie ataku na Wołkowa. Wcześniej Sąd Okręgowy w Warszawie wyraził zgodę na ekstradycję podejrzanych na Litwę pod warunkiem, że w przypadku skazania będą odbywali karę w Polsce. Przypomnijmy, że prezydent Litwy Gitanas Nauseda jako pierwszy poinformował 19 kwietnia o zatrzymaniu w Polsce dwóch polskich obywateli, podejrzewanych o atak na rosyjskiego opozycjonistę. Leonid Wołkow. Polacy zatrzymani Dwie osoby podejrzane o atak na Leonida Wołkowa, byłego szefa sztabu Aleksieja Nawalnego, zostały zatrzymane na terenie Polski. - Wkrótce, po zakończeniu czynności proceduralnych, osoby te zostaną przekazane Litwie - powiedział 19 kwietnia prezydent Litwy Gitanas Nauseda. Nie sprecyzował wtedy jednak, kiedy może to nastąpić. Agencja Reutera, powołując się na litewską policję, poinformowała wówczas, że podejrzani to Polacy. Zostali oni zatrzymani 3 kwietnia w Warszawie. Centralne Biuro Śledcze Policji podało, że podejrzani zostali zatrzymani we współpracy z litewską policją. "Osoby te były poszukiwane europejskim nakazem aresztowania i doprowadzono je do prokuratury okręgowej Warszawa-Praga, gdzie wykonano z nimi czynności" - przekazano w komunikacie. Litwa. Sprawa Leonida Wołkowa Leonid Wołkow, współpracownik lidera rosyjskiej opozycji Aleksieja Nawalnego, który niedawno zmarł w więzieniu, został zaatakowany wieczorem 12 marca w Wilnie. Znajdował się w samochodzie, w pobliżu swojego domu. Napastnik wybił szybę auta, rozpylił gaz łzawiący i zaatakował. "Jest prawdopodobne, że operacja została zorganizowana i przeprowadzona przez Rosję w celu powstrzymania realizacji projektów rosyjskiej opozycji związanych ze zbliżającymi się niedemokratycznymi wyborami prezydenckimi w Rosji" - oświadczył po zdarzeniu Departament Bezpieczeństwa Państwowego. Źródło: Politico ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!