Aresztowany to 24-letni Raymond Clark, technik pracujący w tym samym laboratorium, w którym prowadziła swoje badania Le, mający dostęp do pomieszczenia, w którym znaleziono jej ciało. Dziewczyna zaginęła 8 września. Zwłoki odkryto kilka dni później - w niedzielę. W tym dniu miała wyjść za mąż. Po aresztowaniu policja przeszukała mieszkanie Clarka w celu pobrania śladów DNA, które mogłyby go połączyć z morderstwem rówieśniczki. Zostaną one porównane z ponad 150 dowodami zabezpieczonymi na miejscu zbrodni. - Musimy być pewni, że nie umknie nam żaden inny ewentualny podejrzany - powiedział mediom James Lewis, szef policji w New Haven. Funkcjonariusze rozpoczęli obserwację mieszkania Clarka w poniedziałek - zaledwie dzień po odnalezieniu zwłok studentki w kanale wentylacyjnym w ścianie piwnicy uniwersytetu. Na miejscu policja odnalazła również poplamione krwią ubranie, które należało najprawdopodobniej do mordercy. Lokalne media powołując się na źródła w policji informują, że Clarka łączyło z Le nieodwzajemnione uczucie. Jednocześnie podejrzany mieszkał ze swoją obecną partnerką, którą zamierzał poślubić w grudniu 2011 roku.