Trybunał orzekł we wtorek, że Polska będzie musiała zapłacić Leopoldowi Przemykowi - ojcu Grzegorza, 20 tys. euro odszkodowania. L. Przemyk domagał się 50 tys. euro, ale ETPC nie uznał jego żądania. Polska będzie musiała zapłacić mu odszkodowanie w ciągu trzech miesięcy od uprawomocnienia się wyroku ETPC. Zdaniem ETPC, postępowanie przed sądami krajowymi było wadliwe, co - jak podkreślił - zauważył także Sąd Najwyższy, dlatego należało uznać, że Polska naruszyła Europejską Konwencję Praw Człowieka i przyznać Leopoldowi Przemykowi odszkodowanie. Europejski Trybunał Praw Człowieka, orzekając o naruszeniu przez Polskę konwencji ws. śmierci Grzegorza Przemyka, zaznaczył, że polskie sądy pięć razy rozstrzygały sprawę okoliczności tej śmierci i za każdym razem przekazywały ją z powrotem sądom niższej instancji. ETPC podkreślił, że przekazanie sprawy sądowi niższej instancji jest zazwyczaj wynikiem błędów popełnionych przez ten sąd, dlatego - jak zaznaczył ETPC - powtórne zwrócenie sprawy sądowi niższej instancji w ramach jednego postępowania sądowego świadczy o poważnych niedociągnięciach w funkcjonowaniu systemu sądowego. Według ojca Grzegorza - Leopolda Przemyka, który złożył skargę do ETPC - postępowanie sądowe trwało zbyt długo i nie zostało przeprowadzone prawidłowo, w związku z tym doszło do przedawnienia karalności czynu Ireneusza K. L. Przemyk podkreślał też, że w wyniku sprzecznych orzeczeń polskich sądów, które nie potrafiły ustalić, czy doszło do przedawnienia karalności tego czynu, czy też nie, zostały naruszone jego prawa. Jego zdaniem, sądy powinny były badać zabójstwo jego syna na podstawie art. 105 par. 2 kodeksu karnego, zgodnie z którym nie przedawnia się przestępstwo skutkujące ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu lub ciężkim uszkodzeniem ciała, którego dopuścił się funkcjonariusz publiczny w związku z pełnieniem obowiązków służbowych. Polskie sądy uznały, że było to pobicie ze skutkiem śmiertelnym i stwierdziły, że doszło do przedawnienia jego karalności. Twierdził także, że wadliwość krajowego postępowania sądowego świadczy o niechęci władz do odkrycia i obiektywnej oceny okoliczności związanych ze śmiercią jego syna.