Oskarżony o uczestnictwo w nazistowskich zbrodniach wojennych 89-letni Demjaniuk oczekuje obecnie na proces przed sądem w Monachium. Do rozprawy dojdzie nie wcześniej niż na początku listopada. "Wobec Iwana (Johna) Demjaniuka, Ukraińca z pochodzenia, permanentnie wysuwane są bezpodstawne oskarżenia o udział w likwidacji Żydów w obozach hitlerowskich (...). Deputowani Lwowskiej Rady Obwodowej uważają jego sprawę za spisek międzynarodowy, mający na celu dyskredytację Ukraińców i Ukrainy przed wspólnotą międzynarodową. Materiały tej sprawy zostały sfabrykowane przez KGB, a dziś są podrzucane przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa Rosji innym państwom, które z łatwością dają się złowić na ten prowokacyjny haczyk" - głosi uchwała, przyjęta na wtorkowej sesji rady obwodu lwowskiego. Według relacji lwowskiego portalu informacyjnego "zaxid.net", deputowani zwrócili się z apelem do prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki, ukraińskiego MSZ, parlamentu i Światowego Kongresu Ukraińców z apelem o podjęcie działań, które doprowadzą do zaprzestania represji wobec Demjaniuka. Uchwałę poparła zdecydowana większość radnych. W maju tego roku Demjaniuk został deportowany z USA do Niemiec i przebywa obecnie na oddziale szpitalnym aresztu śledczego w Monachium-Stadelheim. Monachijska prokuratura zarzuca Demjaniukowi, że służąc w 1943 roku jako strażnik w obozie zagłady w Sobiborze współuczestniczył w zamordowaniu 27,9 tys. ludzi. Według aktu oskarżenia, służył też jako strażnik w obozach koncentracyjnych na Majdanku, w Treblince i Flossenbuergu. Dawni więźniowie twierdzą, że nazywano go "Iwanem Groźnym". Oskarżony nie przyznaje się do zarzutów zbrodni nazistowskich, utrzymując, że był żołnierzem Armii Czerwonej i dostał się do niewoli niemieckiej w 1942 roku. W 1952 roku wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, gdzie pracował jako robotnik w fabryce samochodów. W 1986 roku został wydany Izraelowi w związku z oskarżeniem o udział w zagładzie Żydów. Skazano go tam na śmierć w procesie dotyczącym czynów, których miał się dopuścić w Treblince. Jednak Sąd Najwyższy Izraela uchylił ten wyrok, uznając, że nie ma wystarczających dowodów na to, by oskarżony był osławionym "Iwanem Groźnym". Demjaniuk wrócił następnie do Stanów Zjednoczonych.