Sam Borrell w czwartek pisał na Twitterze, że jest zmartwiony doniesieniami o podejrzeniu zatrucia Nawalnego. - Jeśli zostanie to potwierdzone, osoby odpowiedzialne muszą zostać pociągnięte do odpowiedzialności - podkreślił. Hiszpan nie podniósł jednak tej sprawy w czwartkowej rozmowie z szefem dyplomacji Rosji Siergiejem Ławrowem, która dotyczyła sytuacji na Białorusi. Jego rzeczniczka tłumaczyła nazajutrz na konferencji prasowej w Brukseli, że Borrell zareagował publicznie na doniesienia dotyczące stanu zdrowia rosyjskiego opozycjonisty tuż przed rozmową z Ławrowem. - Jesteśmy bardzo zaniepokojeni stanem zdrowia Aleksieja Nawalnego po wczorajszych doniesieniach o podejrzeniu próby otrucia. Życzymy mu szybkiego i pełnego powrotu do zdrowia. Oczekujemy szybkiego, niezależnego i przejrzystego dochodzenia - powiedziała Massrali. Jak zaznaczyła KE ufa, że rosyjskie władze dotrzymają obietnic, by zgodnie z życzeniem jego rodziny Nawalny został bezpiecznie i szybko przetransportowany za granicę na leczenie. Wyraziła przy tym wdzięczność niemieckim służbom medycznym za propozycję zabrania Nawalnego do tego kraju na leczenie. - Delegatura UE w Moskwie jest w bliskim kontakcie z biurem pana Navalnego. Będziemy nadal uważnie śledzić rozwój sytuacji - zapowiedziała. Lekarze Omska, gdzie znajduje się Nawalny twierdzą, że opozycjonista nie może być zabrany ze szpitala gdyż nie pozwala na to jego stan. Do tego syberyjskiego miasta w piątek rano przyleciał samolot medyczny z Niemiec, który miał zabrać 44-latka na leczenie za granicą. Z Brukseli Krzysztof Strzępka