Zgodnie z klauzulą, na którą powołała się Francja, kraje członkowskie mają obowiązek udzielić wszelkiej pomocy państwu, które padło ofiarą zbrojnej agresji. Władze w Paryżu przekazały swoją prośbę szefowej unijnej dyplomacji, ale Federica Mogherini przyznaje, że nie zna szczegółów i jakiej dokładnie pomocy domaga się Francja, ma być wiadomo dzisiaj. "Oczywiście przyjrzymy się tej prośbie - najpierw z władzami francuskimi, a następnie z pozostałymi instytucjami europejskimi, służbami prawnymi i zdecydujemy o dalszych krokach" - powiedziała szefowa unijnej dyplomacji. Informacja o tym, że Francja powołała się na klauzulę wsparcia zapisaną w traktacie lizbońskim, wywołała zdziwienie w Brukseli. Wielu spodziewało się, że Paryż poprosi o uruchomienie artykułu 5.Traktatu Waszyngtońskiego, zgodnie z którym atak na jeden kraj to atak na całe NATO i wszyscy sojusznicy stają w obronie. Na ten artykuł powołały się Stany Zjednoczone po atakach z 11. września.